przez dimekk » N maja 23, 2010 10:07 am
A po mojemu za całą tą partyzantkę w klubie jako pierwszy powinien polecieć Bartyla. Mimo zasług. Jeśli szanują Jacka, a zależy im na jego powolnym przekwalifikowywaniu, to dlaczego nie zrobią z niego grającego trenera? Brzękol jakoś mógł... I dlaczego za wszelką cenę trzymają się tego Szatałowa? Inni trenerzy po kilku porażkach lecieli na zbity pysk, a ten wciąż bije rekordy naszej cierpliwości i dalej pracuje w najlepsze. Może ma niewygórowane wymagania finansowe, tj. tasia bułek, zgrzewka wody mineralnej i paczka cygaryt na tydzień? Wcale się nie dziwię Jackowi że nie chce na pójść na scenariusz wymyślony przez Dworcową, bo przy obecnej "górze" miałby najtrudniejszą pozycję w klubie. Szef skautingu? I tak Bartyla decyduje kogo weźmie a kogo nie. Jego rola ograniczałaby się więc tylko do "gaszenia pożarów" i robienia atmosfery w szatni, bycia ogniwem między prezesem a szatnią. To on dostawałby zjeby za wszystko, i od Bartyli i od piłkarzy, a sam byłby Bogu ducha winny. Nie wyobrażam sobie co musi czuć Jacek w tym momencie, człowiek niesamowicie oddany klubowi, o którym w całej Ekstraklasie krążą legendy (inny piłkarz, gdyby stracił zęby to by erką jechał je szybko wstawiać a nie dograł meczu do końca).
Polonia od kilkudziesięciu lat nie miała w swojej kadrze tak oddanego zawodnika, nie wiadomo, czy będzie go miała jeszcze kiedykolwiek. Zróbmy więc wszystko, by Jacek został z nami na długie lata. Nie należy mu się bowiem takie traktowanie; prędzej pomnik w brązie obok Edwarda Szymkowiaka.\
temat oczyszczony