Nastał wreszcie dzień prawdy, w którym coniektórzy nagle zrozumieli, że ciągle gramy o utrzymanie, a z każdą kolejną kolejką jest coraz gorzej.
Co obecnie różni Polonię od Jagiellonii, Korony, Piasta, Polonii Warszawa, Odry i nawet Arki? Jedna prosta rzecz. Te drużyny wiedzą, że walczą o utrzymanie i są zdeterminowane do zdobywania każdego punktu. Raz wychopdzi raz nie, ale każdy walczy. Za to u nas panuje pełna nieświadomość powagi sytuacji

Ciekawe czy nasza drużyna nagle w końcówce sezonu jest w stanie zmienić nastawienie psychologiczne i uświadomić sobie, że spadek jest całkiem realny. Pod tym względem możemy się równać tylko ze Śląskiem. Tam też po jesieni obwieścili utrzymanie. Trenera mają dokładnie takiego samego jak my.
Sprawę utrzymania można rozwiązać bardzo prosto, bo wygrywając z Zagłębiem, ale czy są ku temu jakieś podstawy? My nic nie wygrywamy, a Zagłębie nic nie przegrywa. My nic nie strzelamy (6 brame w 9 meczach wiosną), a Zagłębie ma groźne trio w ofensywie Micanski, Kędziora i Traore. Na Killara, zagubionego jak nigdy Klepę, to może w zupełności wystarczyć. Można jedynie liczyć na to, że w tej lidze cuda się zdarzają. Remis nie gwarantuje utrzymania, ale też nas całkowicie nie uspokaja. Porażka może być kolejnym gwoździem do trumny. W Poznaniu i Białymstoku na zero punktów i ostatni mecz z Polonią Warszawa, która raczej będzie musiała grać o pełną pulę w tym meczu.
Zresztą nawet jak się utrzymamy, to gdzieś w okolicach 12-13 miejsca. W tej słabej lidze była wielka szansa na 6-7 miejsce i to bez większego wysiłku, skoro cały czas mimo porażek trzymaliśmy się do czasu na 7 placu. Przypominam, że każde miejsce niżej to strata 200 tyś. złotych. Tak więc łatwo sobie policzyć ile można stracić. Lekko z milion złotych, ale nas przecież na to stać, bo w klubie panuje eldorado

A nie wspomnę już, że spadek oznacza całkowitą katastrofę finansową.
A już najbardziej irytujące jest to, że robimy ciężką wtopę z Cracovią i zamiast pełnej mobilizacji na Ruch i Zagłębie, funduje się nam operą mydlaną pt. Nowy kontrakt dla Szatałowa. Tak jakby to był teraz priorytet żeby zatrzymać u siebie człowieka, który od października wygrał jeden mecz w lidze i przy czarnym scenariuszu za 2 tygodnie w swoim CV może mieć bardzo duże "osiągnięcie". A wtedy już droga do Lecha i Legii będzie otwarta...
